poniedziałek, 14 czerwca 2010

Jaad - „Trzy elementy” (2010)


Robiąc wstęp do tej recenzji pozwolę sobie słowami zespołu (zaczerpniętymi z ich strony) przedstawić atmosferą powstania płyty oraz główną myśl przewijającą się w warstwie lirycznej:

„Po długiej przerwie 26.03.10 ukaże się nasza nowa płyta zatytułowana "Trzy elementy". To trzecia płyta zespołu. Nagrania rozpoczęto w czerwcu 2009 roku w zielonogórskim studiu nagrań Polysound. Słowa i muzykę napisał Jarosław Adryańczyk. Zaśpiewał na niej Mariusz Wawrzyńczyk, który zastąpił Maćka Szelewskiego. Pojawią się na niej również goście. Swojego głosu użyczyli Marcin Kędziora oraz Agnieszka Tyszkiewicz. Płyta ta traktuje o różnych emocjach, jakie nam towarzyszą w życiu. Lęk przed odpowiedzialnością, pogoń za wyimaginowanym szczęściem za własna wizją ukochanej i jej świata. Jarek pisze w nich również o tęsknocie za domem, o walce z sumieniem. Ostatnia piosenka jest o tym, że zawsze przyjdzie taki moment, kiedy trzeba będzie odejść i dlatego spieszymy się by tak wiele zrobić.”

Płyta rozpoczyna się ciekawym gitarowym, melodyjnym zagraniem przypominającym nieco gitarowe kompozycje Carlosa Santany, które uzupełnione zostają klawiszami, delikatnie w tle intonującymi ciekawą, acz lekko popową „melodyjkę”. Numer jeden nazwany zresztą „Początek”, to takie Intro otwierające płytę. Sporym zaskoczeniem po tym progresywnym wstępie są kolejne utwory, przenoszące słuchacza do zupełnie innego świata. W „Trudnej sprawie” można odnieść wrażenie, że słychać Marka Piekarczyka z TSA. To zresztą nie jedyne zaskoczenie wokalne na tej płycie. Słychać tu sporo różnych eksperymentów głosowych, co z jednej strony urozmaica płytę, a z drugiej rodzi lekką konsternację, ponieważ słuchając płyty, jako całości można odnieść wrażenie, że zespół nagrywał z wieloma wokalistami. Dokonania muzyczne JAAD na tej płycie są ciężkie do opisania jednym zdaniem i trudne do jednoznacznego zaklasyfikowania. Balansują na granicy tego, co tworzy Dżem, jak śpiewa Piekarczyk w TSA dodając do całości trochę progresywnych dźwięków gitarowych i syntezatorowych. W muzyce zespołu przewija się blues, jazz, rock’n’roll. W komplecie dostajemy utwory energetyczne „Prosty temat” i spokojne jak na przykład „Mała Josephine”. Ten utwór zaskakuje dodatkowo cichymi chórkami i dźwięcznym „wyciągniętym” wokalem oraz progresywnymi dźwiękami syntezatorów i gitary. Zmiana rytmu i melodii i pojawiają się „Boskie plany”, w których diametralnie zmienia się głos wokalisty bowiem Mariusza Wawrzyńczyka zastępuje tu Marcin Kędziora. „Żądza” to z kolei taki szeptany blues, w którym dominują partie gitary. W „Prostym temacie” można wyłapać znany wszystkim miłośnikom Black Sabbath „Rat Salad”. „Światło” to nostalgiczna ballada z gitarą akustyczną w tle. Jeśli chcecie się dowiedzieć skąd się wziął tytuł płyty koniecznie przesłuchajcie ostatni utwór zatytułowany „Otchłań”. Na zakończenie płyty przynosi on kojące gitarowe dźwięki, przestrzenne klawiszowe, szum deszczu i odgłosy burzy oraz delikatny, spokojny rytm perkusji. lekko połamany rytm perkusji, który Bill Ward serwował w

JAAD jak się można przekonać na ich stronie to nie debiutanci, ale rockowi „wyjadacze” istniejący od 1994 roku, którzy zaliczyli już takie festiwale jak Woodstock w 1997 roku, zaliczyli swój debiut w telewizji i w radiowej Trójce. Wokalista śpiewał w „Szansie na Sukces”. Swoistym wyróżnikiem płyty jest tu pewnego rodzaju eklektyzm stylistyczny zwłaszcza w sferze wokalnej. Nie wynika on bynajmniej z licznych personalnych zmian w zespole, ale z tego, że w kilku utworach pojawiają się różni członkowie zespołu przy mikrofonie. Piosenkę "Boskie plany" śpiewa Marcin Kędziora a utwór "Żądza" to piosenka śpiewana przez Jarosława Adryańczyka.

Od strony muzycznej panowie pokazują solidny i przemyślany warsztat. Zwłaszcza imponuje linia basu, świetnie wspierająca perkusję. Płyta powinna się spodobać miłośnikom zarówno bluesa jak i wielbicielom progresywnych delikatnych dźwięków, które przeplatane na całej płycie wzmacniają artystyczny nastrój.

Moja ocena 3/5 (trochę brakło na tej płycie specyficznego klimatu, elektrycznego impulsu, magnetyzmu, który powoduje, że słuchacz na kolanach wraca do odtwarzacza i naciska ponownie PLAY, żeby odsłuchać płytę ponownie).

Tracklista:

01. Początek
02. Trudna sprawa
03. Mała Josephine
04. Boskie Plany
05. Żądze
06. Prosty Temat
07. Światło
08. Kilka Słów Do Niej
09. Hippisowskie Myśli
10.Ta Piosenka Jest O Śmierci
11.Słowa
12.Otchłań

Recenzja ukazała się na www.rockline.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz