niedziela, 2 maja 2010

ACUTE MIND "Acute Mind" (2010)



Zespół Acute Mind powstał w roku 2006. Po burzliwym docieraniu składów i szukaniu muzycznych inspiracji dotarli do końcówki roku 2009, kiedy to zaczął się nowy etap w dziejach zespołu. Wówczas to Dorota i Darek nawiązali kontakt z Markiem Kułakowskim właścicielem wytwórni ELECTRUM PRODUCTION. Dzięki pomocy Marka Kułakowskiego Acute Mind mógł przystąpić do nagrania pierwszej oficjalnej płyty pod okiem realizatora i producenta Sławka Gładyszewskiego.


Efektem wspólnej pracy jest album o tytule „ACUTE MIND”, który miał swoją premierę w marcu 2010 roku. Dzięki wsparciu Electrum Production, Acute Mind już w kwietniu wyruszył na swoją pierwszą ogólnopolską trasę, podczas której gra wspólnie z zespołem QUIDAM.

Od pierwszego dźwięku po ostatnie takty muzyka robi tu piorunujące wrażenie. Elektryzuje, wciąga i zostawia w umyśle niezatarty ślad. Można nawet powiedzieć więcej, sama z siebie zachęca do ponownego przesłuchania. Jest żywiołowa, energiczna i momentami naprawdę ciężka. Zawiera elementy progresywnego rocka, progresywnego metalu. Czerpie również z dokonań prekursorów ciężkiego grania i właśnie dlatego trudno ją jednoznacznie szufladkować. Zawiera elementy industrialne, są ciężkie gitarowe riffy, można na niej znaleźć pięknie skomponowane fortepianowe melodie, są dźwięki syntezatorowe w idealnej proporcji i w harmonii z pozostałymi instrumentami.

Na debiutanckim albumie słychać fascynacje Porcupine Tree, Prymary czy Dream Theater, słychać elementy znane z dokonań Riverside, ale w żadnym wypadku nie dominują one nad całością kompozycji Acute Mind. Owe zapożyczenia są tylko elementami dekoracyjnymi i uzupełniającymi. Prawdziwa potęga tkwi bowiem gdzie indziej. Ich gra ma prawdziwą duszę. I chociaż dokonania Acute Mind wcale nie są specjalnie innowacyjne czy oryginalne, to jednak muzycy przekonują słuchacza niezwykłą szczerością i pasją grania. Dodatkowo całość wspierana jest przez idealnie zrealizowane nagranie. Mistrzowsko wyodrębnione instrumenty, selektywny, przestrzenny dźwięk, powodują, że dostajemy wyśmienite dzieło muzyczne. Dokładając do tego ciekawie zrobioną okładkę płyty dostajemy prawdziwą muzyczną „perełkę”.  

Bystry Umysł, (bo tak można przetłumaczyć nazwę zespołu) pokierował muzyków w rejony, które wróżą im sukces w najbliższym czasie.

Płyta zaczyna się niemal jak ścieżka dźwiękowa z amerykańskiego filmu sensacyjnego, co zresztą słychać warstwie lirycznej tego utworu. „Grief and Pain” - to właśnie tu słychać policyjne syreny, dźwięki helikopterów a nad całością krąży industrialny duch niczym z filmu „Matrix” braci Wachowskich. Utwór stylistycznie różni się od pozostałych kompozycji. Jest burzliwy, dynamiczny i szybki, a wszystko wieńczą przepiękne dźwięki fortepianu. 

Pamiętacie ścieżkę dźwiękową z "Matrixa"? Taki właśnie jest ten utwór, z jednej strony brudny niemal punkowy z drugiej strony liryczny. „Garden” zaczyna się klimatycznie, gitarowe intro i solowe popisy. Po chwili jednak wpadamy w łagodniejsze nurty. Niech Was jednak nie zwiedzie spokojny wokal Marka Majewskiego, w tym utworze naprawdę sporo się dzieje. Właśnie tu miałem największe skojarzenia z Porcupine Tree i Prymary, ze względu na specyficzny zmultiplikowany głos i różnorodność formy, jaką zastosowano w tym jednym kawałku. Delikatne „Misery” na chwilę relaksuje słuchacza. 

„Sweet Smell of Success” chwilami zbliża się do twórczości Riverside, głównie za sprawą gitar i podobnie zagranych dźwięków syntezatorowych. Klawiszowe instrumentarium tworzy specyficzny nastrój w tym kawałku. Nie ma tu niepotrzebnych elementów, wszystko do siebie pasuje w naturalny sposób. A wszystko to zasługa Doroty Turkiewicz. Instrumentalny utwór  

„Faces” z gościnnym udziałem Sławka GUADKY’ego Gładyszewskiego przynosi psychodeliczne, intrygujące klimaty. Umiejętność skomponowania utworu bez wokalu, tak by cały czas utrzymywać słuchacza jest darem. Dar ten został wykorzystany w pełni. W „Bad Incitemens” znów za sprawą wielogłosów w refrenach zbliżają się stylistycznie do Prymary, niemniej ciekawie zaaranżowane zwrotki, świetnie wpływają na stylistykę tego utworu. 

Przestrzenne gitary „pływające” gdzieś nad głowami słuchającego, wspierane syntezatorowymi dźwiękami i melodią fortepianu tworzą niepowtarzalną aurę. Po chwili zmienia się tempo i zwalniamy. Tym razem na pierwszy plan wysuwa się bas i perkusja ponownie wspierane delikatnymi dźwiękami fortepianu i cichymi akordami gitar. Całość zamyka nostalgiczne „Prophecy”.

Płyta różnorodna, ale trzymająca tempo i stylistykę. Utwory nie są nazbyt progresywnie rozwleczone. Cechuje je dynamika, dzięki temu trzymają słuchacza w ciągłym napięciu. Szczerość oraz naturalność to główne cechy twórczości Acute Mind. Świetna produkcja, niesamowita akustyka i przestrzeń zagranych dźwięków a do tego perfekcyjna selektywność poszczególnych instrumentów to niewątpliwie wyróżniki tej płyty. Osiem kompozycji to idealny zestaw, żeby udowodnić wolę walki oraz możliwość wykorzystania posiadanego talentu i potencjału. Dla mnie tyle wystarczy, by uwierzyć, że zespół ma pomysł na zaistnienie w tej trudnej i konkurencyjnej, ale dynamicznie rozwijającej się polskiej branży muzycznej. Oby tak dalej!

Utwory na płycie:
01. Grief and Pain (5:28)
02. Garden (6:28)
03. Misery (3:33)
04. Sweet Smell of Success (4:34)
05. Faces (6:30)
06. Bad Incitemens (3:38)
07. Bonds Of Fear (5:40)
08. Prophecy (5:25)

Muzycy biorący udział w nagraniu:
Marek Majewski - śpiew
Arkadiusz Piskorek - gitara
Paweł Ciuraj - gitara
Dorota Turkiewicz – instrumenty klawiszowe
Wojciech Rowicki – gitara basowa, gitara akustyczna
Dariusz Hanaj - perkusja
gościnnie:
Sławek GUADKY Gładyszewski – dodatkowe instrumenty klawiszowe, gitary i gitara wiodąca w „Faces”

Moja ocena 5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz