niedziela, 12 grudnia 2010

MUSTAINE


Nakładem Wydawnictwa Kagra, specjalizującego się w biografiach i autobiografiach muzyków i zespołów ukazała się kolejna bardzo ciekawa pozycja książkowa. Tym razem dostajemy podaną niczym na talerzu historię Dave’a Mustaine’a, który pokusił się o przełożenie swego „pokręconego” życiorysu na papier. Trzeba przyznać, że życie miał do tej pory naprawdę niezwykłe, a ilość substancji, jakie przyjął jego organizm wystarczyłby do dobrego odlotu dla stada słoni. Książkę wręcz trudno domknąć, bowiem różnego rodzaju środki, substancje stałe, płynne, gazowe, tabletki, proszki, białe ścieżki, zioła oraz morze alkoholu wypełniają ją po brzegi. Rudy wokalista i gitarzysta, zbuntowany przeciw światu i samemu sobie brnie przez swe życie, kilka razy niemal je tracąc. Książkę zadedykował między innymi: „wszystkim ludziom, którzy mówili, że mi się nie uda …”

Wykopany z Metalliki (a właściwie w tamtym okresie z Alcoholiki) za nadużywanie alkoholu i narkotyków założył własną kapelę, której nazwa została zapożyczona z ulotki znalezionej w autobusie, a w której przeczytał, iż
„niezależnie od ilości paktów o nieagresji nie da się pozbyć arsenału mega-śmierci”. Zwłaszcza arsenal of megadeath utkwił mu szczególnie w pamięci, stając się zaczątkiem utworu zatytułowanego "Megadeth" (mały lifting, pozbycie się jednego „a” i została poczęta prawdziwa bestia). Utwór "Megadeth" nigdy nie został opublikowany natomiast był przyczynkiem do powstania zarówno nazwy zespołu jak i kawałka znanego pod tytułem „Set The World Arfie”. Tak, więc Dave trwał i tworzył, na przekór wszystkim, którzy w niego zwątpili, żyjąc w cieniu wielkiej Metalliki, starając się ich dogonić a nawet przegonić. Jego gniew został wyśmienicie ujęty w kilku krótkich zdaniach: „Dzień po tym jak mnie wylali z Metalliki, w Nowym Jorku był już Kirk Hammet zajmując moje miejsce w Music Buliding i odgrywając moje sola gitarowe, które dziś uznawane są za genezę thrash metalu. Czy myśleli, że tego nie zauważę? Czy myśleli, że tak łatwo się mnie pozbędą? Pewnie nie, raczej myśleli, że nigdy niczego nie osiągnę i nie będę stanowił dla nich żadnej konkurencji. No to się, kurwa, pomylili.” I rzeczywiście pomimo toksycznej rywalizacji stworzył jeden z największych zespołów thrash metalowych zostając jednocześnie zaliczony do Wielkiej Czwórki.

Ekstremalne doznania? W tej książce ich nie brakuje. Wzloty, upadki, fascynacje, agresja, złość, znajdziecie tu wszystko, a nawet więcej.

Dzieciństwo bez wspomnień, w biedzie? Zaliczone.

Przemoc w rodzinie, problemy alkoholowe? Zaliczone.

Religijny fanatyzm niszczący umysł (w tym przypadku skrajności świadków Jehowy oraz satanizm)? Zaliczone.
Alkoholizm, uzależnienie od narkotyków, bezdomność? Zaliczone po trzykroć.

Wypalenie zawodowe i niemoc artystyczna? Zaliczone.
Odwyk? Zaliczone (siedemnaście razy).

Doświadczenia na pograniczu życia i śmierci? To też zaliczone.

W wersji polskiej książka ma wprawdzie zmienioną okładkę, jednak nie to jest najważniejsze, ale fakt, że historia napisana została z pasją, swadą oraz dużym dystansem (kto by pomyślał, że kiedyś to była u niego cecha deficytowa) do tego, co się działo w muzycznym biznesie, życiu prywatnym i zespołach jakie zasilał swoją osobą. A działo się niemało.

Jak do tej pory to jeden z bardziej wartkich i porywających tekstów biograficznych, jakie wpadł w moje ręce i dlatego szczerze go polecam. Wciąga niczym najlepsza używka, zapewnia niesamowite przeżycia – niemal ekstatycznego kopa - by pod koniec wywołać iście narkotykowy głód i oczekiwanie na kolejne wydarzenia. Ale tych już pewnie nie będzie (chociaż „never say never”), bo Rudy się ustatkował, a co pewnie niektórych jeszcze mocno zaskoczy również nawrócił religijnie. Tak, więc jak ktoś potrzebuje „dopalacza” musi sięgnąć do tego, co zostało zapisane na kartach książki „Mustaine”. Uwaga, opowieść mocno uzależnia, chce się jej więcej i więcej. Brawo Dave!



Autor: Dave Mustaine współpraca Joe Layden
Okładka: miękka
Objętość: 320 stron + 8 stron w kolorze
Wydawnictwo: KAGRA www.kagra.com.pl
 

Recenzja ukazała się również na Rock.Megastacja.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz