środa, 29 grudnia 2010

The Empire Shall Fall “Awaken” 2009


Niezwykłe połączenie ciężkich gitarowych brzmień, szaleńczego rytmu perkusji, tradycyjnego death metalowego krzyku z elementami niemal jazzowymi, wysokimi i podniosłymi wokalizami, oraz z nowofalową odmianą amerykańskiego heavy metalu. Panowie z TESF pokazują też swoje fascynacje brudnymi punkowymi dźwiękami.

Całość albumu „Awaken” to podróż po krainie totalnych sprzeczności, aczkolwiek w tym szaleństwie jest jakaś metoda powodująca, że słuchacz ma ochotę na więcej. Album "Awaken" został zrealizowany głównie dzięki gitarzyście THE EMPIRE SHALL FALL -Nickowi Sollecito. Wkrótce do kompanii dołączyło gardło i talent wokalny znany z KILLSWITCH ENGAGE – czyli Jesse Leach. W efekcie otrzymujemy eksperymentalną muzykę, która zawdzięcza swój kształt głównie takim kapelom jak REFUSED, AT THE DRIVE IN, DEFTONES czy BETWEEN THE BURIED AND ME.

Tytułowy „Awaken” jest niemal liryczny. Zmienia tempo i nastroje, porywa i wyrzuca jednocześnie gdzieś na granice metalowej otchłani. „Lords of Wars” powala standardami thrashowych dokonań z przełomu lat 80tych i 90tych. Szybkie tempo, wibrujące solówki, ciężkie mięsiste riffy a do tego piekielny krzyk wydobywający się z ust Leach’a. Na chwilę w środku tego kawałka pojawia się mała monodeklamacja, a na koniec lekki akcent niemal z klimatem Alice In Chains.

„Voices Forming Weapons” to już zupełnie inne klimaty, których początek niesie w monumentalnym śpiewie Jesse’go by po chwili wrócić do gardłowego growlingu i złamać dostojeństwo pierwszych kilku sekund. Ale, ale… motyw przewodni wraca. Ciarki przechodzą po plecach, kiedy wyśmienicie wpasowany w ten klimat głos wokalisty unosi się w przestrzeni. Śpiew przerywany charczeniem i wrzaskiem wraca kilka razy do tego głównego motywu. Słuchacz niemal czeka na kolejny raz. Niezbyt szybka perkusja, równo grające gitary i tworzą genialne uzupełnienie całości. Zaraz jednak dostajemy powalającą dawkę ekstremalnego death metalu pod tytułem „Choir of Angels”, nie szukajcie tu jednak miłosierdzia czy anielskich chorałów, wręcz przeciwnie, to krzyczy, wyje, wrzeszczy chór upadłych aniołów. Na moment pojawia się genialna solówka gitarowa, głos przechodzi w zdenerwowany, ale ciekawy krzyk, po czym słychać znany już z poprzedniego kawałka klimat przestrzennych śpiewów, które stają się na tej płycie niewielką, ale mocną dominantą. Chór aniołów zaskakuje pod koniec i zwalnia, przechodząc liryczną metamorfozę. A na koniec … kto by się spodziewał po amerykanach takiego progresywnego wątku? Totalne zaskoczenie, delikatne plumkanie i wyciągnięte wah wahem dźwięki gitary, krążące wokół głowy. Kto nie dotrwa do tego momentu dużo straci. Całość to ponad 6 minut niezłego czadu.

„We the People”
to mój faworyt. Szybko, na temat i z ciekawym, kolejnym zresztą wcieleniem wokalu. Delikatne wstawki i zwolnienia, szepty, rozmowy, deklamacje, by po chwili wrócić na tory ciężkiego ekspresu gnającego bez opamiętania do przodu. Słychać tu echa Sepultury, może trochę starego Xentrixa, odrobinę Testamentu. Ogólnie rzecz biorąc klasa sama w sobie. Niezwykły klimat łączący zgrabnie wątki jazzowe z metalowymi. „These Colors Bleed” to już niemal ofiara składana na ołtarzu Slayera i chociaż śpiew znacząco się tu różni, to wystarczy wsłuchać się w perkusję i gitarę prowadzącą, żeby zrozumieć, na czym polega ten niuans. Wnikliwi słuchacze mogą w końcówce usłyszeć zmianę klimatu i podwójną maidenowską gitarę, ale tylko przez chwilę. Kończą tak jak zaczęli, czyli „show no mercy”.

„Our Own” zmierza w klimaty industrialne i wyraźnie spokojniejsze. Na koniec „The Kingdom”, czyli uwieńczenie dzieła w klimatach równie industrialnych i niemal punkowych, chociaż niejednemu punkowi urwałoby irokeza gdyby znalazł się zbyt blisko tego epicentrum mocy.

W warstwie lirycznej znajdziemy polityczne wycieczki i niekończące się poszukiwania prawdy. Przesłaniem zespołu zdaje się być próba zwołania i walki w imię zagubionej generacji. Usprawiedliwiając pozytywne myślenie, zjednoczenie idei wypowiadanych przez takich wolnomyślicieli jak Jello Biafra, Benjamin Franklin, Cynthia McKinney, and Ron Paul, panowie z TESF walczą siłą muzyki oraz swoimi tekstami.



Lista utworów:
01. Awaken
02. Lords of War
03. Voices Forming Weapons
04. Choir of Angels
05. We the People
06. These Colors Bleed
07. Our Own
08. The Kingdom

 
Skład zespołu:
Jesse Leach – śpiew Jake Davenport - gitara
Marcus de Lisle - gitara
Nick Sollecito – gitara basowa
Jeff Pitts - perkusja

Jeżeli chcecie dowiedzieć się o nich więcej, wejdźcie na: www.myspace.com/theempireshallfall

Moja ocena 4/5


Recenzja ukazała się również na rock.megastacja.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz